Monika Wodyczko to ekspertka, która wspiera nasz zespół o potężną porcję wiedzy z zakresu dietetyki i żywienia. Ukończyła studia na Wydziale Nauk o Żywności i Żywieniu Człowieka w SGGW z tytułem magistra – inżyniera, a następnie studia podyplomowe Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na kierunku – Dietetyka w Chorobach Wewnętrznych i Metabolicznych. Od lat zajmuje się pacjentami z różnymi obciążeniami zdrowotnymi m.in. z niedowagą, nadwagą, otyłością, cukrzycą. Jest autorką licznych artykułów o tematyce dietetycznej, a także gościem programów telewizyjnych i radiowych. W czym Monika pomaga nam? Przede wszystkim odpowiada za komponowanie diet i ustalanie składów soków, które dla Was tłoczymy. Wspiera także naszych klientów podczas przeprowadzania detoksu. Radzimy się jej przygotowując materiały na firmowego bloga i opracowując nowe kompozycje smakowe. Pomoc dietetyka klinicznego jest na wagę złota!
Monika Wodyczko: Dopuszczalna ilość cukru prostego w naszej diecie to maksymalnie 10% całkowitej kaloryczności naszej diety. Choć najnowsze rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia zaznaczają korzyści z ograniczania dodatku cukru do 5%. Dla przykładu odniosę się do referencyjnej diety dorosłego człowieka wynoszącej 2000 kcal. Czyli ilość cukrów prostych w diecie nie powinna przekraczać 100-200kcal, co daje 25-50g cukrów (np. ok 5-10 łyżeczek). W to wlicza się nie tylko cukier stołowy, który dodajesz do kawy, herbaty ale także miód, cukier zawarty w większości przetworzonych produktów jak dżemy, deserki mleczne, wędliny, a przede wszystkim słodycze. Jak już jednak chcesz zjeść coś słodkiego to najlepiej zrób to w I połowie dnia, bo masz przed sobą cały dzień na wykorzystanie ekstra porcji energii, a nie na noc, kiedy idziesz spać i nadprogramowe kalorie chętnie zmagazynują się w postaci rezerwowego tłuszczyku. Polecam też nie zastępować posiłku słodyczami, a po postu sięgnąć po nie na deser. Obecność tłuszczu, białka i błonnika z posiłku spowolni wchłanianie się cukrów z deseru, zapobiegając w ten sposób gwałtownym wyrzutom glukozy i insuliny do krwi.
Monika Wodyczko: Mając na uwadze, że zima to czas kiedy musimy dostarczać do organizmu szczególnie dużo witamin i substancji wzmacniających odporność, tworząc dietę na okres zimowy, kierowałam następującymi zasadami:
Monika Wodyczko: Zimą, podobnie jak o każdej porze roku, by czuć się dobrze
w swoim ciele i mieć dobry nastrój powinniśmy dbać o to co jemy. Pamiętać
o wysokim spożyciu warzyw, owoców, produktów pełnoziarnistych, ponieważ to one dostarczają nam niezbędnych dla zdrowia witamin, składników mineralnych
i błonnika. Jednak zimą zawartość witamin w warzywach spada, ponadto rzadziej jemy je surowe, częściej gotujemy co obniża ilość zawartej w nich witaminy
C, dlatego potrzebujemy zjeść ich jeszcze więcej by dostarczyć odpowiednią podaż witamin. Warto włączyć do diety kiszonki z uwagi na wysoką zawartość witaminy
C oraz dobrych bakterii, które wzmacniają naszą odporność oraz dbają o dobry nastrój. Poza dietą dbajmy o suplementację witaminą D, bo ponad 90% z nas ma jej niedobór, co skutkuje m. in. osłabieniem odporności, złym nastrojem i słabym wchłanianiem wapnia.
Tak, wiem jestem trochę monotematyczna, ale znów powiem:
Kiszonki. Kiszonki pozwalają zamknąć na długi czas wiele witamin w kiszonym produkcie, ponieważ zakonserwowane są naturalnie kwasem mlekowym, zamknięte w słoikach, przechowywane w chłodnym miejscu przetrwają całą zimę. Dodatkowo kwas mlekowy jest doskonałą pożywką dla setek pożytecznych bakterii żyjących
w naszych jelitach, których rola dla naszego zdrowia jest nieoceniona!
Czosnek. Czosnek to naturalny antybiotyk, który możemy przyjmować profilaktycznie i leczniczo, zarówno w walce z bakteriami jak i wirusami. Ponadto zwalcza i zapobiega infekcjom grzybiczym i pasożytniczym przewodu pokarmowego.
Imbir. Chroni przed przeziębieniami poprzez działanie pobudzające krążenie, dzięki czemu komórki układu odpornościowego sprawnie docierają do miejsca infekcji.
Z uwagi na swoje silne właściwości przeciwzapalne, zmniejsza ból oraz obrzęk śluzówek, łagodząc objawy przeziębienia.
Miód. Miód zawiera nadtlenek wodoru, który posiada silne właściwości przeciwbakteryjne. Różne gatunki miodu zawierają go mniej lub więcej. Szczególnie polecane przy przeziębieniach to miód manuka, lipowy, gryczany i spadziowy, które dodatkowo działają rozgrzewająco i napotnie. Warto jednak pamiętać, że miód jest bardzo wrażliwy na wysoką temperaturę i traci swoje cenne właściwości powyżej 40˚C, więc jak dodacie go do gorącej herbaty nic dobrego oprócz smaku z niego nie zostanie.