W ostatnim czasie nadużywamy pojęcia slow w kontekście: life, food, house, fashion. Przede wszystkim istnieje pewne nieporozumienie w tłumaczeniu tego słowa na język polski i od tego powinniśmy zacząć. Bierzemy je zbyt dosłownie. Zamiast myśleć o tym jako o „uważnym życiu”, kojarzymy je z powolnym i leniwym. Błąd.
Nie będziemy Wam dawać gotowych rad ani recept. Życie w rytmie slow to życie we własnym tempie, na własnych warunkach. Chodzi o to, by znaleźć potrzebny nam balans i harmonię w tym, kim jesteśmy, w tym, co robimy, czym i kim się otaczamy.
Możemy Was jedynie zachęcać do zadawania sobie kluczowych pytań. Szukania własnej drogi i wychodzenia poza strefę komfortu. Sięgania po to, czego pragniecie. Te rzeczy, samoistnie wydarzają się, w momencie, kiedy autentycznie otwieramy oczy i małymi krokami postanawiamy wcisnąć tryb: slow.
Ten wpis powstaje nie bez powodu. Sami nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak poukładanie niektórych stref w naszym życiu, może umocnić wewnętrzny spokój i uprościć codzienność. Jesteśmy stale motywowani i dopingowani przez stres, który przyznajmy — momentami jest potrzebny. Gorzej, jeśli odczuwamy go przewlekle, przez co stajemy się niezdolni do odczuwania prostych emocji takich jak radość czy spokój, a w dalszej konsekwencji sami doprowadzamy do wielu chorób.
Nie chcemy Was straszyć, ale będzie tylko gorzej. Zwróćcie uwagę, chociażby na tempo, w którym chodzicie, a tempo, w jakim chodzili Wasi dziadkowie. Dokąd tak pędzimy i czy można to już kwalifikować pod lekki trucht?
Tak więc. Otwieramy przed Wami 5 punktów. Odważcie się wprowadzić w życie choć jeden z nich, w pierwszy wolny dzień. Wiosna to idealny moment, żeby powiedzieć: stop – zagalopowałam się. Chcę inaczej. Bez marudzenia, bez odkładania i szukania wymówek.
Dzień w rytmie slow.
1. Zabierz na kawę osobę, o której właśnie myślisz.
Czytaj: zadbaj o relacje.
2. Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy.
Czytaj: nie chodzi nam o standardowe wiosenne porządki. Nadmiar rzeczy, na każdej płaszczyźnie naszego życia — zamiast cieszyć, z czasem przydusza.
3. Zrób coś nowego!
Czytaj: wychodzimy ze strefy własnego komfortu, np: stwórz listę utworów, które poprawiają Ci humor, przynieś do domu kwiaty, idź na spacer i podskakuj jak przedszkolak, zorganizuj piknik, przeczytaj książkę, po którą nigdy, normalnie byś nie sięgnął.
4. Sporządź listę miejsc, które chcesz odwiedzić.
Czytaj: zaplanuj 24h bez spania, wymarzoną ucieczkę od miasta na weekend, długie wakacje.
5. Zjedz coś pysznego.
Czytaj: skup się na tym, co masz na talerzu. Bez spoglądania w ekran telewizora, komputera i telefonu. Delektuj się tym, co jesz i odgaduj smaki.
Celebrujcie codzienność. Życie w rytmie slow może być zawsze — niezależnie od tempa. Pamiętajcie, że chodzi tu o uważność i umiejętność przeżywania chwili.