Gdy otwierasz lodówkę, pomiędzy szeregiem pudełek, butelkami mleka i jajkami zawsze znajdzie się jakaś niespodzianka. Czasem jest to połowa pomidora sprzed kilku dni, innym razem niedojedzony kotlet z obiadu, może pół torebki ryżu. Resztki jedzenia. Produkujemy ich mnóstwo.
Według raportu ONZ na całym świecie około 1,3 miliarda ton żywności ulega zmarnowaniu. Dla porównania, w Afryce roczna produkcja pożywienia wynosi około 230 milionów ton.
Te liczby zatrważają, ale trzeba o nich mówić. Podstawowy problem stanowi brak świadomości tego, jak dobrze wykorzystywać pozostałości z posiłków.
Zaczynając od początku: kupujemy za dużo. Kto idąc do supermarketu tylko po jeden produkt nigdy nie zrobił wieloskładnikowych zakupów? Lubimy mieć, jesteśmy przyzwyczajeni do szerokiego wyboru, choć nie jesteśmy w stanie wykorzystać wszystkiego, co ląduje w naszej kuchni. W rezultacie generujemy odpad, dokładając cegiełkę do ogromnych żywnościowych strat.
W internecie można znaleźć mnóstwo porad o tym, jak zredukować ten problem. Sugerowane są zakupy z listą, robienie jadłospisów, planowanie tygodniowej diety. To niewątpliwie krok w dobrą stronę.
A gdyby tak ponieść wodze fantazji i zamiast frustrować się zalegającymi resztkami, nauczyć się ich wtórnego wykorzystywania? Choć pozornie wydają się całkowicie bezużyteczne i niepasujące do siebie, przy odrobinie kreatywności i otwartej głowie można naprawdę odkryć ich potencjał. Utylizowanie poprzez sałatki, zapiekanki czy makarony nie tylko zniweluje ilość odpadu, ale także urozmaici codzienną dietę.
Na warsztat weźmy najbliższy nam przykład: owocowa pulpa. Sprawdza się przy niej powiedzenie, żeby nie oceniać książki po okładce – te pozostające z wyciskania soków suche odpady są nie tylko cennym źródłem błonnika, ale też podstawą do wielu dań, takich jak chociażby wegańskie burgery czy warzywne buliony. Choć obie te potrawy kojarzą się raczej z tłustym mięsem niż kolorową, marchewkowo – buraczaną papką, ich alternatywne wersje kuszą nie tylko zdrowym składem, ale przede wszystkim świetnym smakiem.
Sukcesem będzie nie tylko oszczędność i ratowanie jedzenia, ale też nowy poziom kulinarnego wtajemniczenia – ekologiczne, roślinne produkty królują obecnie w żywnościowych trendach.
Wszystko ponownie sprowadza się do reguły wystarczy chcieć. Może ta fraza nie jest lekarstwem na każde nieszczęście, jednak niewątpliwie dobra wola i własny wkład w naprawianie świata każdorazowo odgrywa kluczową rolę.