Monika Wodyczko to ekspertka, która wspiera nasz zespół o potężną porcję wiedzy z zakresu dietetyki i żywienia. Od lat zajmuje się pacjentami z różnymi obciążeniami zdrowotnymi m.in. z niedowagą, nadwagą, otyłością, cukrzycą. Jest autorką licznych artykułów o tematyce dietetycznej, a także gościem programów telewizyjnych i radiowych.
Poznajcie nasze TOP 3 tych produktów, które nigdy nie powinny trafić do Twojego koszyka w sklepie! Unikajcie lub przygotujcie domową, zdrowszą wersję!
Chipsy to przykład produktu o znikomej wartości odżywczej pod kątem witamin i składników mineralnych, a więc produkt wnoszący tzw. puste kalorie, oj i to niemało! Chipsy to z reguły smażona na głębokim tłuszczu, wysokowęglowodanowa, słona przekąska. Z uwagi, że najczęściej jest to olej słonecznikowy, to podczas smażenia w wysokiej temperaturze powstają z nich tłuszcze trans. Według Światowej Organizacji Zdrowia spożywanie tłuszczów trans prowadzi do śmierci aż pół miliona ludzi rocznie. Udowodniono, że zwiększają ryzyko rozwoju miażdżycy, nowotworów, cukrzycy, wpływają negatywnie na przebieg ciąży i obniżają płodność. Niestety na tym nie koniec. Chipsy, podobnie jak frytki, z powodu smażenia w wysokiej temperaturze, zawierają duże ilości akrylamidu, substancji o silnych właściwościach rakotwórczych.
3 podstawowe powody dla których uważam, tego typu napoje za jedne z najbardziej niezdrowych produktów to: bardzo wysoka zawartość cukru lub syntetycznych słodzików, kwas fosforowy, oraz stosowany w nich barwnik E150d (karmel amoniakalno-siarczynowy).
Spożycie 35 g cukru, czyli ilości zawartej w jednej puszce napoju typu cola, zmniejsza o 50% aktywność fagocytów odpowiedzialnych za ochronę naszego organizmu przed infekcją. Ponadto nadmierna ilość cukru zaburza skład mikroflory jelitowej w kierunku rozwoju grzybów i patogennych (chorobotwórczych) bakterii, co również niekorzystnie wpływa na stan układu odpornościowego oraz na nasz nastrój. Regularne spożywanie dużych ilości cukru sprzyja rozwojowi otyłości, zwiększa ryzyko rozwój niektórych nowotworów i chorób neurodegeneracyjnych takich jak choroba Alzheimera. Kolejny składnik to kwas fosforowy stosowany jest nie tylko w napojach typu cola, występuje również w wędlinach, słodyczach, napojach izotonicznych, jest regulatorem kwasowości przez co nie czuć, że napój typu cola jest tak słodki, a także jest konserwantem. Dla naszego zdrowia jest niekorzystny ponieważ w nadmiarze powoduje nadmierne wydalanie wapnia z organizmu, zwiększając ryzyko osteoporozy. Barwnik E150d, choć dopuszczony jako dodatek do żywności, to pojawia się coraz więcej badań co do jego szkodliwości. W badaniach na zwierzętach wykazano zwiększoną zachorowalność na nowotwory.
Pierwszy produkt na naszej liście najbardziej przetworzonego jedzenia. Szynki i parówki goszczą na co dzień w wielu domach. Nie chcę mówić tu o występujących w nich tłuszczach nasyconych i cholesterolu, który nie dla każdego jest szkodliwy w takim samym stopniu, a o dodawanych powszechnie konserwantach i to tych najgorszych z możliwych tj. azotanach, azotynach i benzsoesanach. Wyroby wędliniarskie zwierają 50 razy więcej azotanów i azotynów niż świeże mięso i o ok. 4 razy więcej sodu, który zwiększa ryzyko nadciśnienia i prowadzi do niedoborów potasu.
Według naukowców ze Szkoły Zdrowia Publicznego na Harvardzie osoby, które regularnie spożywają codziennie ok. 50g przetworzonego mięsa (tj. np. dwa plastry wędliny lub jedna parówka), posiadają o 20% większe ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, jak również o 42% wyższe ryzyko rozwoju chorób układu sercowo – naczyniowego, w porównaniu do osób, które go nie spożywają. Kilka lat temu Światowa Organizacja Zdrowia przeprowadziła przegląd badań klinicznych oceniających związek pomiędzy dietą, a nowotworami i ogłosiła do publicznej wiadomości, że spożywanie przetworzonego mięsa, wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju nowotworów, głównie jelita grubego i że żadna ilość przetworzonego mięsa nie jest dla nas bezpieczna. Czy coś się zmieniło w zakresie jego spożycia? Niestety niewiele, a ilość zachorowań na nowotwory stale rośnie, choć wiemy, że składa się na to jeszcze wiele innych czynników.
Zdrowa alternatywa? Jeżeli ktoś nie wyobraża sobie życia bez wędliny na kanapce, to proponuję upiec samodzielnie udziec z indyka i kroić w cienkie plasterki, można spożywać na zimno na kanapki i na ciepło na obiad. Wiele zastosowań niewielkim nakładem pracy. Poza tym na kanapkę polecam hummus lub inne pasty warzywne oraz awokado.